Premierę bloga zaplanowałam na pierwszy dzień wiosny, w końcu nazwa zobowiązuje, prawda?! Ale jak to zazwyczaj w życiu bywa, rzeczywistość te plany pięknie zweryfikowała. Powitałam wiosnę potężną migreną. Nie wiem, czy to zima pogroziła mi palcem na odchodne, czy to sprawka pełni lub równonocy, a może po prostu emocji związanych z tworzeniem bloga? To na pewno! Bo emocje są ogromne – radość, ekscytacja, milion pomysłów, ale także wielka trema. Mam nadzieję, że w tej przeogromnej blogosferze jest miejsce dla kobiet, które – jak ja – mają wiele wiosen. Srebrne włosy i kurze łapki. Od śmiechu, od płaczu i innych przeżyć, które niesie życie. Dla kobiet, które dojrzały do wolności, które pragną spełniać marzenia i próbować wszystkiego, na co miały ochotę, a na co nie miały czasu. Albo odwagi. Kobiet ciekawych świata, gotowych na kolejne wiosny i nowe przygody. Dla nich właśnie tworzę ten blog. Czekam na Was dziewczyny! Dołączcie – przed nami wiele wiosen!