Wdech i wydech, przypływ i odpływ – oddech płynący jak fale oceanu. Zamykam oczy i zatapiam się w sobie. Oddychanie daje mi moc.
O mocy oddechu przekonałam się w życiu kilkukrotnie. Pierwszy raz, gdy byłam dzieckiem i przygotowywano mnie do operacji kręgosłupa. Oprócz wzmacniania mięśni, wyciągów, treningów na basenie, ćwiczyłam oddychanie. Sekwencję wdechów i wydechów rozliczanych na kroki wykonywałam na spacerach z tatą. Dzięki nim nie tylko powiększałam objętość płuc, ale czułam przypływ energii. Po spacerach czułam się radosna. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że chodzi o endorfiny.
W dorosłym życiu oddech pomógł mi przy porodach. Dzięki właściwemu oddychaniu panowałam nad ciałem i emocjami. Koiłam ból i wyzwalałam w sobie siłę potrzebną, aby wydać dziecko na świat.
Niedawno znów poczułam jego zbawienną moc. Gdy świat dał mi się we znaki, a grunt usunął się spod nóg, postanowiłam wrócić do siebie, sprawdzić, gdzie jestem, co jest dla mnie ważne i czego pragnie moje serce. Zamiast na siłownię, zaczęłam chodzić na jogę i wróciłam do ćwiczeń oddechowych. Dzięki temu znów poczułam siłę i radość życia. Poszłam też na warsztaty świadomego oddychania prowadzone przez Magdę Betlej, podczas których odkryłam techniki, które wprowadziłam do swojego życia. Kilkoma podzielę się z wami – może i wy je docenicie?

>> czytaj także: Nordic walking – świetny sposób dbania o formę

Oddech jak barometr
Z oddychaniem jest jak, nomen omen, z powietrzem. Na co dzień wdychamy powietrze, co by tu nie mówić, kiepskiej jakości. Jego krystaliczną czystość jesteśmy w stanie docenić tam, gdzie nie dociera smog – w górach, w lesie, na bieszczadzkiej połoninie. Podobnie jest z oddechem – mało kto zwraca uwagę na to, jak oddycha. Tymczasem jakość oddechu jest tak samo ważna jak jakość powietrza.
A warto to sobie uświadomić. Jak?
Usiądźcie albo połóżcie się wygodnie, zamknijcie oczy, jedną dłoń połóżcie na klatce piersiowej, drugą na przeponie i zacznijcie swobodnie oddychać. Poczujcie, którędy płynie oddech, dokąd dociera, czy rozszerza tylko szczyt płuc, czy dociera dalej, do brzucha. Czy jest głęboki, czy płytki; miarowy, czy urywany; twardy czy miękki? Oddychając, rozluźnijcie gardło – pomaga w tym prosta technika: przy wdechu wymawiajcie w myślach sylabę SO, wydychając powietrze sylabę HA. Pomyślcie również o tym, aby oddychając rozszerzać klatkę piersiową i brzuch w trzech wymiarach jak balonik– góra i dół, na boki oraz od „czubka głowy do pięt”.

Człowiek wykonuje przeciętnie 12–14 oddechów na minutę. Za każdym razem wdychamy ok. 500 ml, ale nie wszystko trafia do pęcherzyków płucnych, gdzie zachodzi wymiana gazowa. Część zostaje w innych częściach układu oddechowego – w nosie, gardle, tchawicy i oskrzelach, których zadaniem jest oczyszczanie i ogrzewanie powietrza. Tam pozostaje ok. 150 ml, zatem przy każdym wdechu tak naprawdę wykorzystujemy tylko ok. 350 ml powietrza.

>> czytaj także: Cisza to luksus – gdzie ją znaleźć, jak jej doświadczyć

Świadomy oddech nie tylko wypełnia organizm tlenem, ale działa na cały układ wegetatywny – kiedy trzeba uspokaja,  kiedy trzeba dodaje energii. Pomaga odnaleźć w sobie zagubione odczucia i uczucia, poczuć co to znaczy tu i teraz. Spróbujcie zrobić sobie takie ćwiczenie – nazywa się „Właśnie teraz”.
Siadamy albo kładziemy się – ważne, żeby nam było wygodnie – zamykamy i oczy i zaczynamy swobodnie oddychać. Wyostrzamy zmysły, skupiając się na doznaniach, które płyną z zewnątrz i z wewnątrz. W myślach powtarzamy sobie: właśnie teraz… czuję drżenie palców, właśnie teraz… słyszę przejeżdżający tramwaj, właśnie teraz… myślę, co zrobię za chwilę, właśnie teraz… czuję ciężar mojego ciała…
To ćwiczenie powinno trwać około 10 minut – tyle mniej więcej czasu potrzebujemy, aby poczuć w pełni swoje JA w danym momencie. Zdziwiło mnie, jak wiele te kilka minut przeżytych w pełnym skupieniu na sobie mi dało. Poczułam miejsca, których w ciele zazwyczaj nie czuję, usłyszałam bicie serca, szum w uszach, krew tętniącą w żyłach – byłam pełnią w sobie.
O ile poprzednie ćwiczenie z oddechem działają wyciszająco, są i takie, które działają jak mocne espresso. Jednym z nich jest oddech połączony nazywany po angielsku breathflow. Na czym polega? Trochę na powrocie do czasów, gdy byliśmy noworodkami, bo tak właśnie oddychamy po urodzeniu. Wdech i wydech bez pauzy. Zauważcie, że my, dorośli oddychając robimy przerwę pomiędzy wdechem, a wydechem. Spróbujcie chwilę pooddychać bez tej pauzy, niech wdech łączy się z wydechem, a zaraz po wydechu niech nastąpi wdech. Kilka minut takiego oddychania to solidny zastrzyk energii.

Mój rytuał oddechowy – w życiu, jak wiadomo, ważne są rytuały. Ja wprowadziłam sobie ostatnio nowy – rytuał oddechowy. Siadam na poduszce, wkładam do uszu słuchawki, włączam ulubioną muzykę, zamykam oczy i oddycham pełną piersią. 10 minut dziennie codziennie.

Oddech jak dieta
Zapewne wiele razy słyszałyście o groźnym dla zdrowia zakwaszeniu organizmu i o cud-dietach odkwaszających.  Wiele głosów w tej sprawie to opinie niepoparte rzetelną wiedzą. Jestem wobec nich sceptyczna, tym bardziej, że nasz organizm (o ile oczywiście zdrowo się prowadzimy i racjonalnie odżywiamy) ma doskonałą metodę pilnowania równowagi kwasowo-zasadowej. Jest nią właśnie prawidłowe oddychanie. Oddech to najlepszy środek odkwaszający. Wdychając powietrze nasycamy komórki tlenem, a wydychając usuwamy dwutlenek węgla, którego nadmiar zaburza  gospodarkę kwasowo-zasadową. Dbając o prawidłową wymianę gazową, jak to się fachowo nazywa, poprzez głębokie, świadome oddychanie, nie będziemy musiały martwić się zakwaszeniem organizmu.

>> czytaj także: Dzieci XXI wieku. Warto przeczytać, warto pomyśleć

We wszystkich filozofiach dalekowschodnich właśnie prawidłowy oddech jest jednym z istotnych czynników pomagających przywrócić równowagę Yin-Yang organizmu.

Tu warto zajrzeć, to warto przeczytać
Magda Betlej prowadzi cykliczne warsztaty „Oddech kobiety – żyj swoją pełnią” . Informacje o nich znajdziecie na FB Magdy.
Warto również przeczytać książkę „Inteligencja oddechu” Michała Godlewskiego, założyciela Instytutu Oddechu.