Tak, tak. To już pora. Odkąd zaczęłam mieć problem z przebarwieniami, bardziej uważam na słońce. A ono niby jeszcze nic, ale już daje o sobie znać. W naszej szerokości geograficznej najostrzejsze jest od kwietnia do czerwca, właśnie wtedy, gdy spragnieni słońca z lubością się do niego wystawiamy. Ja już od marca smaruję twarz kremem z wysokim filtrem. Kupuję kremy z 50 SPF, ostatnio takżę z filtrem IR, chroniącym przed promieniowaniem podczerwonym. O negatywnym działaniu podczerwieni na skórę dowiedziałam się całkiem niedawno. Mało się jeszcze o tym mówi. A wiedzieć warto, bo światło podczerwone (IR) dociera do najgłębszych warstw skóry, wywołuje stany zapalny i przyspiesza powstawanie wolnych rodników. Co gorsze wzmaga szkodliwe działanie promieniowania UVA i UVB.

Walka z przebarwieniami przypomina walkę z wiatrakami. Niby po kuracjach rozjaśniających bledną, jest ich mniej, ale i tak po lecie wyglądam jak indycze jajo. Gdyby to chociaż były romantyczne piegi… (btw, wiecie, że wiele osób robi sobie piegi nie na słońcu, a w salonach tatużu?!). Od kilku lat na jesieni usuwam przebarwienia u dermatologa. Laserem. Boli i twarz i kieszeń, ale daje dobre efekty. Aby je utrzymać muszę się naprawdę sumiennie zabezpieczać przed słońcem – solidna warstwa kremu z wysokim filtrem co dwie godziny, nie raz dziennie, jak sobie o tym przypomnę. Krem z filtrem mam w każdej torebce, plecaku, ba nawet w samochodzie. Bo, jeśli ma się skłonność do przebarwień,  smarować się trzeba nie tylko na plaży, ale również w całkiem prozaicznych sytuacjach. Dermatolog, który pomaga mi w tej nierównej walce, przykazał mi smarować się kremem nawet w czasie dłuższej jazdy samochodem – szyby nie stanowią bariery dla promieniowania. Oprócz tego dał mi też inną cenną wskazówkę – od wczesnej wiosny warto uzupełniać poziom beta karotenu. Pić sok z marchwi albo/i łykać suplementy z beta karotenem, które obniżają wrażliwość na szkodliwe promienie słoneczne. Odpowiedni poziom tego składnika w organizmie to naturalny filtr zapobiegający przed poparzeniem słonecznym i przebarwieniami. Co więcej nadaje skórze ładny odcień. A przecież właśnie o to nam chodzi, czyż nie?

>> Nordic walking – świetny sposób na odzyskanie formy