Jestem wyjątkowo wystawolubna. Chodzenie po muzeach i galeriach sprawia mi niemal fizyczną przyjemność. Najbardziej jednak lubię oglądać wystawy z dziećmi. Im młodsze, tym lepiej. Te pytania, te komentarze, te zdziwienia, te zachwyty…
Mój najmłodszy synek, dziesięciolatek, jest wiernym towarzyszem moich wypraw po sztukę. Ciągam go po muzeach i galeriach od maleńkości. Nie powiem, aby wszystkim naszym wyprawom towarzyszył entuzjazm, jednak w większości wypadków na pytanie, jak było, odpowiada: fajnie! A za tym fajnie sporo się kryje, co wychodzi w późniejszych rozmowach i po pewnym czasie.

Dotknij sztuki – nowa wystawa w Centrum Sztuki Współczesnej

Ostatnio wybraliśmy się razem na nową wystawę „Dotknij sztuki” w  U-jazdowskim, czyli w Centrum Sztuki Współczesnej. To wystawa przygotowana głównie z myślą o dzieciach. I co więcej dzieci miały w niej duży udział. Wystawa powstała bowiem na kanwie warsztatów artystycznych przeprowadzonych w ubiegłym roku, w których uczestniczyły przedszkolaki i dzieci z początkowych klas podstawówki.
Artyści, którzy w nich uczestniczyli, najwyraźniej pilnie dzieci słuchali, bo powstały prace, które świetnie do najmłodszych przemawiają.

Dotknij sztuki

Zasada „Nie dotykać” na tej  wystawie nie obowiązuje. Uff! Wszystkich prac można dotknąć, można się też na nich kłaść albo przesuwać, tworząc własna kompozycje. W niektóre można nawet wejść, jak w tę na zdjęciu powyżej, autorstwa Alicji Bielawskiej, tworzącą magiczny pokoik z kolorowych wstążek. Czasem tylko trzeba zdjąć buty, ale jak wiadomo, bieganie po muzeum na bosaka to dodatkowa frajda. Trzeba przy tym uważać, aby nie chlupnąć do basenu. Tak, tak! Jeden z artystów umieścił swoją pracę Totem dla harpi  w basenie z wodą. Aby obłaskawić harpię, trzeba zrobić stateczek z papieru i puścić na wodę. O matko! Kiedy ja ostatnio składałam łódeczkę z papieru… Na szczęście w sali jest instrukcja dla zapominalskich rodziców.
Wielką frajdą, nie tylko dla dzieci, jest też głaskanie obrazów zszytych z różnokolorowych tkanin (piękna praca Anny Panek Cut’sSew). Wreszcie można dotknąć nosem obrazu. Wiele dzieci, tak jak mój synek, uwielbia oglądać obrazy z bliska, z b a r d z o bliska… Podobno tak lepiej widać…

Jak guma balonowa

Pamiętacie jeszcze zapach gumy balonowej? Jeśli nie, wytężcie nosy, oglądając pracę Justyny Wiśniowskiej „Bouba”. W korytarzyku prowadzącego do sali w wieży mieszka Bouba… Kto zacz? Każdy już musi sam odpowiedzieć sobie na to pytanie, głaszcząc, klepiąc i skrobiąc gąbkowego stwora, który zamieszkał na ścianach i rozsiewa zapach gumy balonówki.

Wystawa na medal

To nie pierwsza wystawa zorganizowana z przez poważną instytucję kulturalną z myślą o najmłodszych, którą razem oglądamy. Nie tak dawno wystawę dla dzieci zorganizowała Zachęta, niestety tamta nie zachwyciła nas specjalnie. „Dotknij sztuki” jest za to naprawdę bardzo udana. Nie wiem, czy to zasługa prac, które powstały uwzględniające dziecięce spojrzenie na sztukę, czy doboru artystów, którzy najwyraźniej mają wewnętrzne dziecko blisko serca, a może dużej przestrzeni i niewielkiej liczby prac (jest ich zaledwie 13). Wystawa nie jest przegadana, przez to nie męczy ani dzieci, ani rodziców. A jeśli ktoś poczuję się nieco zmęczony może odpocząć zalegając na Bajkostworach, pracy Michała Malinowskiego. Na poduchach można leżeć, można po nich skakać, można z nich też tworzyć własne stwory. Świetna zabawa murowana.

Oglądanie doświadczanie

Po latach chodzenia z dziećmi po wystawach, nauczyłam się rozmawiać z nimi o sztuce. A właściwie nie tylko z nimi. Z samą sobą też. Wielokrotnie to dzięki dzieciom i ich dociekaniom, szukałam odpowiedzi na pytanie „co artysta miał na myśli”, albo co na danej wystawie zrobiło na mnie największe wrażenie i dlaczego.
Korzystając ze swoich doświadczeń matki – wystawomanki napisałam kiedyś tekst do miesięcznika „Dziecko”, w którym przez lata pracowałam, podpowiadając rodzicom, jak towarzyszyć dziecku w odkrywaniu sztuki. Poniżej dzielę się z wami fragmentem tego tekstu, w którym znajdziecie kilka pytań, dzięki którym zwiedzanie wystawy może być prawdziwą przyjemnością:

„- W jaki sposób praca została zrobiona? Farbami, tuszem? To dobra okazja do wprowadzenie dziecka w tajniki warsztatu plastycznego; pretekst do rozmowy o farbach, pędzlach, płótnie i innych narzędziach pracy artysty.

– Czy jest to praca tylko do oglądania, czy tak jak w przypadku wielu instalacji, także do słuchania?

– Czy praca ma tytuł? Dlaczego taki? Jeśli nie ma, możesz zachęcić dziecko do wymyślenia i nadania pracy własnego tytułu.

(Przyjrzyjcie się dokładnie pracom. Czy opowiadają jakąś historię, a może przemawiają tylko poprzez kolory, albo tylko poprzez kształty?

•  Obejrzyjcie prace z różnych stron. Może z innej perspektywy widać na nich coś więcej?

– Zapytaj jak dziecko wyobraża sobie artystę? Czy to pan czy pani? Skąd pochodzi, może widać to na jego pracach? Dlaczego opowiada taką a nie inną historię?

Nawet jeśli odpowiedzi dziecka wydadzą ci się zupełnie abstrakcyjnie, nie poprawiaj go, nie narzucaj swojej interpretacji. Upewnij je za to, że w przypadku pytań o sztukę i upodobania estetyczne nie ma złych odpowiedzi. Że każdy z nas może w tej samej pracy zobaczyć zupełnie coś innego. I że to właśnie jest magią sztuki. Oglądając wystawę podążaj za dzieckiem – niektóre prace mogą zainteresować malucha na dłużej, inne zaś w ogóle. Nie musicie zatrzymywać się przed każdą pracą. Wychodząc z wystawy weźcie folder. Może być podstawą do wspólnej rozmowy o tym, co widzieliście.”

Wystawa „Dotknij sztuki”,  U-jazdowski, Centrum Sztuki Współczesnej, Jazdów 2, Warszawa
trwa do 20 października